With the release of the long awaited Mount & Blade II: Bannerlord, also comes the 10th anniversary of the launch of the legendary Warband. So to celebrate, we’ve highlighted some of the most popular and best Warband mods on ModDB from the past decade! Posted by Seamus.Editor on Mar 27th, 2020. It’s nearly time, almost harvesting season some
Warband mods with Custom Troops. Greetings. I'm looking for Warband mods that have custom troop trees for player kingdoms. I am aware of the following mods:-Sands of Faith-1257 AD Enhanced-RENAISSANCE-SPARTA-Custom Troop Trees. *I am also aware of mods which allow you to have one custom 'household' troop. I am looking for mods that allow the
By Aleks. Jako iż wiele z was polubiła mój ostatni poradnik postanowiłem zrobić poradnik na temat armii! Jej. -Poprawnie układać armie. -Jak NIE schędożyć czegoś. -Poprawane układanie towarzyszy. Zapraszam do czytania.
Originally posted by the smoking mค็็็็็n: give up marshallship or just go there during the feast, depending on mod one or both should work. I replaced lord harald as marshall and it worked, thanks! #7. Showing 1 - 7 of 7 comments. Per page: 15 30 50. Mount & Blade: Warband > General Discussions > Topic Details.
Try building up a large force of Recruits and Militia units, and keep them stored in one of your towns or castles. Once you take over a new town or castle begin transferring them over. If you give around 200 units to the new castle/town I've found the enemy isn't as quick to try to retake it.
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. To strona z ocenami gry Mount & Blade: Warband. Główna ocena gry to średnia ważona ocen użytkowników, recenzenta oraz ekspertów, którymi są nasi redaktorzy. Ocena użytkowników to średnia not wystawionych przez naszych czytelników grze na konkretnej platformie. Jeżeli dany tytuł posiada w serwisie recenzję z oceną, to w tym miejscu znajduje się wystawiona przez nas nota i ewentualna rekomendacja. Jeżeli gra nie miała jeszcze premiery, użytkownicy mogą wyrazić swoje oczekiwania w stosunku do niej. Nie wpływają one na ocenę gry po premierze. Oceny i oczekiwania są wyrażane w skali 10-punktowej. Gra jest dostępna na platformach PC PS4 XONE AND. Jak oceniamy gry, oceny redakcji, ocen czytelników? Wybierz wersję gry, którą chcesz ocenić:
O Mount & Blade II: Bannerlord jest w ostatnim czasie bardzo głośno. Jednak co to jest za gra? I, co najważniejsze, czy warto wydać na nią pieniądze? Zapraszam do lektury mojej recenzji. Firma TaleWorlds już z pierwszym Mount&Blade zaczynała od wczesnego dostępu. Pamiętam, że grałem w tę grę w 2007 roku i podczas setek godzin spędzonych w niej widziałem, że cały czas wypuszczano ulepszenia. Twórcy oprawiali błędy, także bardziej ją optymalizowali i balansowali, tak by gracz widział tętniący życiem świat i czuł, że dzięki niemu wykreowane uniwersum się zmienia. W 2010 roku wyszedł Mount& Blade: Warband, który choć nazywany dodatkiem, to wydawał mi się bardziej pełną wersją oryginalnej gry. Świat był może i inny, ale państwa razem ze swoimi cechami a także jednostkami nie zmieniły się. Pisząc w skrócie Warband był po prostu lepszą wersją Mount&Blade z 2007 roku. Następnie pojawiły się trzy głośne dodatki: Warband – Napoleonic Wars, Warband – Viking Conquest Reforged Edition i celujący w naszą patriotyczność Mount & Blade: With Fire & Sword (ogniem i mieczem). Po 10 latach od Warbanda wyszła długo oczekiwana druga część czyli Bannerlord, znowu we wczesnym dostępie. Po doświadczeniach z poprzedniczką wykupiłem ją mając duże zaufanie do tej firmy 😀 Czytaj też: Recenzja serialu Okręt – drugi sezon znów zachwyca rozmachem 30 kwietnia gracze rzucili się na nią a w szczytowym momencie grało 185 000 graczy! Ale czy jest w co? Fabuła Zaczynamy grę 200 lat przed wydarzeniami z Warbanda, w Calradii. Świat jest podzielony na osiem potęg, z których trzy niczym się od siebie nie różnią i szybko ze sobą toczą wojnę (północne, południowe i zachodnie imperium). Na świecie panuje bezkrólewie, ponieważ poprzedni wielki władca nie zostawił po sobie potomka i tu znajdujemy się my. Możemy przyłączyć się do jednej z frakcji i wyprowadzić ją na piedestał lub spróbować swoich sił w tworzeniu nowego państwa. Fabuła jest krótka, ale mniej więcej chodzi w niej o to żebyśmy pomogli imperium lub ich wrogom. Co istotne, wykreowany świat posiada wirtualnie 230 km kwadratowych. Podróżowanie, pomimo widoku izometrycznego na figurkę przedstawiającą naszą armię, trwa bardzo długo, a zmieniający się krajobraz wzmaga realistyczność gry. Podobnie zresztą jak cała mapa, przy której twórcy nieźle się napracowali. Mechanika – tego jest całkiem sporo Gra jest podzielona na 3 aspekty. 1. Strategiczny. Zarządzamy i dowodzimy w nim naszym wojskiem, a także armiami członków naszej rodziny. Rozgrywanie bitew pod względem zręcznościowym (z pierwszej osoby) jest, moim zdaniem, o wiele trudniejsze niż wcześniej. Dodatkowo walka z pierwszej osoby może się podobać fanom klimatu z MORDHAU. W porównaniu do poprzednich odsłon bardzo mocno rozwinięto wydawanie rozkazów i formacje wojsk. Jest to bardzo pomocne podczas walki, ale jeśli chcemy całkiem dobrze i sensownie dowodzić z pierwszej osoby to niestety zabraknie nam czasu na osobiste ścieranie się z przeciwnikiem. Mam nadzieję, że albo twórcy albo moderzy zrobią jeszcze trzecią opcję rozgrywania bitew. Podobną do tych z serii Total War, w których dowodzimy wojskiem z trzeciej osoby. Piszę o tym, ponieważ w momencie rozgrywania bitew automatycznych wydaje mi się, że wojska po prostu dostają rozkaz szarży na wroga. Jak wcześniej pisałem, gdy rozgrywamy bitwy ręcznie z pierwszej osoby nie mamy czasu samemu powalczyć z wrogiem tylko non stop ustawiamy wojska w różne szyki. Oblężenia są tutaj świetnie rozbudowane. Nie dość, że nasza umiejętność konstruowania jest bardziej przydatna w porównaniu do poprzedniczek, to bitwy w których biorą udział machiny oblężnicze są ciekawsze i efektowniejsze. Również ataki na wioski są ciekawiej skonstruowane, ponieważ każda wioska, zależnie od ilości mieszkańców, generuje swój garnizon, np. 4 żołnierzy/dzień. Ostatnią kwestią do poruszenia są jednostki, których jest masa! Każdy kraj ma tak jak w poprzedniej części swoje specjalne jednostki, jednak ich rozwój jest jeszcze bardziej rozbudowany. Wioski również posiadają swoje specjalne jednostki garnizonowe i najemne rody, choć ani band ani tych rodów jeszcze nie udało mi się rozgryźć. Rodzajów jednostek jest tak dużo, że kolekcjonowanie ich sprawiało mi wielką frajdę. Trochę jak zbieranie pokemonów, bo chciałem mieć każdą. 2. Ekonomiczny. To fajna odmiana w porównaniu z poprzednią odsłoną ponieważ dochodzą nam karawany, choć niestety na razie ich nie kontrolujemy. Puszczamy je na mapę, a one sobie człapią i po jakimś czasie zarabiają. Ekonomia i handel są w tej grze, moim zdaniem, bardziej dopracowane, ceny za surowce są zmienne co czyni ją bardziej realistyczną i daje graczom ze smykałka do handlu duże pole do popisu. Utrzymanie jednostek, zamków i karawan często balansuje między dużymi zyskami a stratami, im więcej w to inwestujemy tym więcej możemy zyskać lub stracić. Wydaje mi się, że w tę kwestię przydałoby się jeszcze dopracować, ale i tak ekonomiczny aspekt Bannerlorda jest bardzo przyjemny. 3. Rozwój postaci i swojego rodu. Drzewko rozwoju jest bardzo ciekawe i zupełnie inne od poprzednich odsłon. Mamy sześć cech i do każdej z nich przypisane po trzy umiejętności (18 łącznie), które rozwijamy co czwarty, a umiejętności co poziom choć nie jest to takie proste. Umiejętności tak naprawdę rozwijamy używając ich, tak jak w Skyrimie (to chyba najłatwiejszy przykład) z tym, że co poziom możemy zwiększyć przyspieszenie ich nabijania. Ale po co? I tu pojawia się kolejna komplikacja, czyli nabijanie poziomu postaci, który również działa podobnie jak w Skyrimie. Poziom postaci zwiększa się w momencie zwiększania poziomu umiejętności (wiem, pokomplikowane). To daje nam szybsze nabijanie lvl postaci, gdyż np. w momencie częstego używania broni dwuręcznej i jednocześnie zwiększaniu prędkości jej nabijania szybciej pniemy się w górę. Co 25 punktów umiejętności odblokowujemy jedną, a czasem dwie pasywne zdolności. Są one przeróżne i nie do końca pasują do umiejętności np. przy 100 poziomie broni dwuręcznych miałem do wyboru zdolności, które albo powiększały liczebność garnizonu albo zmniejszały żołd dla żołnierzy będących w garnizonie. Rozwój rodu, z tego co czytałem i widziałem (jeszcze nie rozegrałem tej części), polega poślubieniu szlachcianki lub szlachcica. Potem możemy płodzić z małżonkiem potomstwo, które ma mieć bonusy od cech i umiejętności postaci, którą gramy. W momencie, kiedy zginiemy możemy grać naszym potomkiem. Gra daje możliwość ustawienia śmiertelności głównej postaci więc nie musicie się bać o jej stratę. Rody umożliwiają też rekrutację kompanów, którzy, tak jak poprzedniej odsłonie, są unikalnymi jednostkami. Możemy ich ubierać w lepszy ekwipunek a także stawiać na czele armii i puszczać na mapę by walczyli w naszym imieniu. Mogą też prowadzić nasze karawany lub zarządzać naszymi zamkami wraz z podległymi im wioskami. Zauważalna jest tutaj niewielka różnica w porównaniu do poprzedniej odsłony, a mianowicie brak zarządzania oddzielnie wioskami. Gra jest bardzo podobna do poprzedniczek, choć uważam, że praktycznie każdy aspekt jest bardziej rozbudowany. W Bannerlord twórcy dodali crafting, jest to coś ciekawego i nowego. Polega on na tym, że w każdym mieście mamy kuźnie gdzie z pozyskanych ze zdobyczy bitewnych surowców wytwarzamy broń. Wszystko jest kontrolowane przez naszą umiejętność “kuźnia”. Możliwości jest bardzo wiele, możemy sobie stworzyć, miecz, topór, oszczep naszych marzeń statystycznych, który idealnie pomoże nam w potyczkach pierwszoosobowych. Niestety kuźnie pozwalają tylko wytworzyć bronie, nie ma jeszcze opcji wykuwania zbroi. Może w przyszłości. Mody Musze też napisać o scenie moderskiej. Od samego początku wyjścia Bannerlorda do wczesnego dostępu gracze dostali narzędzia, którymi posługiwali się twórcy. Więc teoretycznie można z nią zrobić to co chcemy. Dlaczego o tym piszę? Tak samo jak za sprawą modów Skyrim jest wiecznie żywy tak i Warband wciąż trzyma się dobrze. Ciekawostką jest, że dodatek Mount & Blade: Warband – Viking Conquest został stworzony dzięki jednemu z większych modów, Brytenwalda. Od wyjścia gry, co jakiś czas widzę doniesienia o nowych modach, które kuszą by je poprać. Czytaj też: Recenzja Final Fantasy VII Remake – jestem zachwycony Minusy Jednym z najistotniejszych minusów gry jest wczesny dostęp. Gdy piszę tę recenzję M&B2 wyszedł już z alfy i przeszedł na betę, to wciąż dostrzegam wiele błędów, nie tylko graficznych, ale i dotyczących zadań czy rozwoju postaci. Kolejnym co mnie doprowadza do szewskiej pasji jest brak balansu. Na początku alfy, zanim rozwinąłem postać do sensownego poziomu, jedno z państw prawie zdobyło dominacje nad całym światem co nie jest przyjemne, kiedy ma się takiego potwora przed sobą. Po kolejnych patchach zwiększali poziom trudności bitew pierwszoosobowych, które już i tak były trudne (na szczęście poprawili trochę ten pierwszy błąd). Następnie wzięli się za zmniejszenie przeżywalności naszych jednostek przy bitwach automatycznych. Ten błąd zoptymalizowania bitew zdenerwował mnie najbardziej, ponieważ była to jedyna opcja do szybszego levelowania naszych jednostek. Musicie widzieć, że aktualnie w bitwach pierwszoosobowych możliwość awansu naszych jednostek jest bardzo mała. Wydaje mi się, że brakuje jakiegoś zbiorowego doświadczenia rozbitego po równo na jednostki. Karawany, jest to fajna nowość, ale brakuje możliwości zarządzania jej obsadą, ponieważ wpadają one co jakiś czas w potyczki z rabusiami lub wrogo nastawionymi do nas królestwami. Po przegranej wpadają w ich łupy a my tracimy pieniądze na odbudowę karawany. Trochę wkurzające jest też potomstwo innych rodów, ponieważ w późniejszych etapach gry podczas wielkich wojen potrafi wokół naszej armii biegać nawet siedem takich małych oddziałów. Wynika to z rozmnażających się na potęgę rodów, które jakoś szczęśliwie omija naturalna selekcja. Miałem taki moment w grze, że latało ich wokół mnie ośmiu więc chytrze złapałem wszystkich w wielką bitwę Po wzięciu ich do niewoli ściąłem wszystkim głowy i przez to dostałem cechę chyba mordercy +3 co przekładało się na –3 w rozmowie z każdym lordem. Było to wyjątkowo głupie. Kolejnym minusem jest brak polskiej wersji, którą twórcy obiecali ze względu na duże zainteresowanie tytułem wśród rodzimych graczy. Ale i to można obejść, ponieważ nieoficjalne spolszczenie już krąży w necie. Podsumowanie Uważam, że gra nie zasługuje jeszcze na swoją cenę, zwłaszcza dla kogoś, kto chce z nią zacząć swoją przygodę po Calradii. Ja wydałem te pieniądze, ponieważ czekałem na doskonalszą podstawkę prawie 10 lat i szczerze nie żałuję. W pierwszym miesiącu nabiłem przeszło 200 godzin i świetnie się bawiłem. Uważam, że nawet gdyby twórcy spoczęli na laurach i opóźnili projekt to zapaleni moderzy sami naprawią i zoptymalizują tę grę. Najważniejsze jednak, że gra ma gigantyczny potencjał jeśli chodzi o rozbudowę, jak chociażby karawany. Od jednoznacznej oceny jeszcze się wstrzymam, gdyż nadal nie jest to pełna wersja Mount& Blade: Bannerlord. Być może później napiszę jeszcze jedną recenzję, w której podsumuję wszystko co twórcom udało się poprawić i jaki to przyniosło finalny efekt. Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
zdroj: tisková zpráva Nahlédněte znovu do fiktivního světa Calradie, tentokrát i s podporou multiplayeru, který měl být hlavním tahákem nového dílu. Utáhne to ale sám? Nedávno jsme recenzovali Ohněm a Mečem – první přídavek pro sérii Mount & Blade - a už tu máme další přírůstek rodiny jménem Warband, jenž přináší nový a hráči velmi vyhlížející prvek – multiplayer. Parádní bojový systém z původní hry si tak můžeme poprvé vyzkoušet v praxi proti živým protivníkům. Všichni se velmi těšili na toto oživení a věřili, že tento herní aspekt posune úroveň zábavy této hry zase o něco výše. Neznáte-li původní principy hry, zabrouzdejte do naší recenze, kde najdete všechno potřebné.• Zpět do Calradie V singleplayerové části nás toho bohužel zase tak moc nového nečeká. Vytvoříte si hrdinu (tentokrát si přijdou na své i fandové něžného pohlaví), určíte mu letmou historii a pak už jen zadáte, v jaké části mapy se chcete objevit. Nově se můžete potkat s národem jménem Sarranidský sultanát, který doplnil původní pětici frakcí. zdroj: tisková zpráva zdroj: tisková zpráva zdroj: tisková zpráva Zpočátku to dokonce vypadá, že by se hra mohla držet nějaké menší dějové linie, ale zdání klame. Po pár questech se vše vrací do zaběhnutých kolejí původní hry a přináší všechno již dvakrát viděné. Počítám-li tedy i Ohněm a mečem. Úkoly se opět opakují (pár nových kousků se najde), ovšem pokud už ve třetí hře vidíte jedny a ty samé věci, tak si řeknete, že tohle není asi to pravé ořechové. A přitom se to začalo odvíjet tak slibně, kdy bylo potřeba udělat takovou menší revoluci přímo v ulicích města. Tím to ale skončilo a vše plynule přechází do vašeho volného zasahování ve světě Calradie a příběh píšete prakticky sami svými činy.• Je libo nevěstu? Postupem času si vylepšujete svou slávu a oblíbenost, a když už nejste jen obyčejný tulák s partou nazdárků a máte pár bitev za sebou, můžete se přidat k jedné z frakcí. A budete-li extrémně úspěšní a bude vás mít král rád, můžete to dotáhnout hodně vysoko. Přes vazala až na samotného krále. A to už je pořádná zodpovědnost. Každý správný lord musí i jednou mít svou paní a ve Warband budete k tomu mít i příležitost. Je zde totiž možné si získat srdce sličných dam. Není to ale vůbec jednoduché. Jedné musíte zazpívat balady, pro druhou naopak nejste dost slavný a třetí se do vás třeba zamiluje hned. Nejde ale o žádnou povinnou činnost a nebaví-li vás družení, pak to můžete vynechat. zdroj: tisková zpráva zdroj: tisková zpráva zdroj: tisková zpráva Osobně se mi ale tento nápad docela líbí a je to takový příjemný oddech od všeho válčení, který vždy přijde vhod. Warband navíc rozhodně není počin na pár večerů. Až teprve po delší době hraní se projevuje jeho komplexnost a trvanlivost. Jen to chce několik hodin trpělivosti a tvrdé dřiny. • Multiplayer Konečně jsme se v menu dočkali i kolonky s odkázáním na hru pro více hráčů. Hra nabízí hned několik módů na vyblbnutí. Jsou tu napodobeniny (Team) Deathmatche, Capture The Flag, Conquest, Bitva (hráči umřou a musejí čekat na další kolo) a samozřejmě dobývání. Celý systém funguje tak, že si před svým prvním respawnem zvolíte nejdříve frakci a poté oddíl (zpravidla to bývá pěchota / střelci / jezdci). Následuje už jen výběr zbroje do určitého finančního limitu. Samozřejmě není nutné se držet předem stanoveného zaměření, i střelci se můžou po bojišti projíždět na koních, avšak nečekejte, že na něho nasadíte těžkou zbroj. Peníze získáváte za každého zabitého nepřátele. Je bohužel škoda, že se autoři vybodli na systém získávaní zkušeností. Hned by se hra stala zábavnější a bylo by fajn, kdyby na bojiště vtrhnul například nějaký ostřílený hráč se statusem veterána, který by budil respekt i v řadách soupeře. Takhle to bývá někdy chaos a vy vlastně nevíte, jestli máte po boku zkušené hráče, vedle nichž se bude cítit silněji, anebo pouhé nováčky, kteří budou zmateně pobíhat. Ano, monitoruje se přehled a statistika s nejvíce zabitými protivníky, ale to probíhá pouze u založené hry, nikoliv po celou historii multiplayerového hraní. zdroj: tisková zpráva zdroj: tisková zpráva zdroj: tisková zpráva U Warband stejně jako u jiných onlinovek hodně záleží na tom, jaká se v dané chvíli sejde parta lidí. Sami poznáte, zda půjde o neucelený chaos a nekoordinované bitvy či se vám podaří narazit na vyspělejší hráče, kteří budou schopni se domluvit na nějaké rozumné taktice. Hned je to pak o něčem jiném a bitvy mívají opravdové grády. Každopádně nelze říct, že by hra nebavila ani v „obyčejném“ rozpoložení. Multiplayer je prima a ocení jej určitě spousta hráčů. Navíc pevně věřím, že autoři přinesou nějaká další vylepšení v této oblasti. Jen ale doufám, že nepůjde o další datadisk, kde toho bude nově k vidění opravdu málo. Spíše bych uvítal DLC přídavek, vždyť ty dneska letí a určitě by to nebyl špatný krok.• Opět zastaralé provedení Malých kosmetických změn se dočkal už tehdy zastaralý engine hry. Grafika zde vždy byla na posledním místě a hledělo se především na skvělou hratelnost. Já jsem proti této koncepci nikdy nic neměl a byl jsem rád, že se hra alespoň suprově hraje. Lhal bych ale, kdybych řekl, že jsem malá grafická vylepšení nevítal s otevřenou náručí. Nejedná se o nic extra, co je ale zarážející, i přes očividně nepěknou vizualizaci se mi hra začala nepříjemně trhat, a to nepatřím zrovna mezi majitele slabších PC konfigurací. Naštěstí jsem zjistil, že se jedná pravděpodobně o bug, který jsem vždy řešil shozením hry do lišty a nahozením zpátky. Přesto by se to ale nemělo stávat a autoři by se měli na optimalizaci ještě mrknout a opravit tento nedostatek základní verze případným dalším patchem. zdroj: tisková zpráva zdroj: tisková zpráva zdroj: tisková zpráva další obrázky v galerii Oproti Ohněm a mečem najdete Warband v obchodem za menší cenu. Distributor si u nás účtuje pět stovek a pár drobných, nepotřebujete k němu původní hru a nabízí jej s českými titulky. To mě letmo vede k dialogům, u nichž žádné větší obměny nečekejte, hrdinové hází pořád stejné hlášky a místy už to začíná pomalu prudit. zdroj: tisková zpráva Kdybych měl nakonec srovnat Warband s Ohněm a mečem, pak je naprosto jasné, kdo by z tohoto duelu vyšel jako vítěz. Warband nám přinesl multiplayer, je zasazen – dle mého názoru – do záživnější doby a celkově se tak nějak lépe hraje. Každopádně, všeho všeho moc škodí a doufám, že autoři už nám nebudou předkládat další datadisky, kde bude novinek pomálu. Nechť se raději pořádně rozvíjí komunita a její módy. Tam někdy bývají zajímavé počiny a ještě k tomu zadarmo. Stáhněte si: Videa... Související články: Novinky, Mount and Blade: Ohněm a mečem recenze, Mount and Blade recenze původní hry
Wydane w 2008 roku Mount & Blade wręcz mogłoby służyć za encyklopedyczną definicję gry niezależnej. Mała produkcja, stworzona przez niewielki turecki zespół, podbiła serca tysięcy graczy przede wszystkim doskonałym i innowacyjnym systemem walki. Sieczenie przeciwników mieczami, walka konna czy słanie strzał w pełnym galopie były tak wciągające, że fani przebaczyli grze pozbawiony struktury tryb dla pojedynczego gracza oraz brak opcji multiplayer. Zamiast narzekać, zakasali rękawy i rzucili się w wir prac moderskich. Zespół TalesWorld dobrze jednak zdawał sobie sprawę z ułomności swego dzieła i szybko przystąpił do tworzenia dodatku, który miał być panaceum na wspomniane problemy. Teraz rozszerzenie wreszcie trafiło na rynek i przyszła pora, by sprawdzić, czy Turcy podołali temu zadaniu. Caldaria kusi turystów romantycznymi zachodami słońca. Po pierwszym odpaleniu gry całkiem pozytywne wrażenie wywiera oprawa graficzna. Mount & Blade nie należał do ładnych produkcji. Słabe tekstury, proste modele postaci i otoczenia oraz ogólna pustka poziomów – nawet najbardziej zagorzali fani mogli określić stronę wizualną tej gry co najwyżej jako nieprzeszkadzającą w zabawie. Warband wprowadza spore ulepszenia w tym zakresie. Poprawiono tekstury i modele postaci, dodano również sympatyczne efekty typu HDR czy głębia ostrości. Wreszcie działa pełnoekranowy antyaliasing. A dzięki nowym animacjom ciosów oraz zwiększeniu limitu jednostek w bitwie ze 100 do 150 potyczki prezentują się znacznie bardziej okazale. I choć wszystkie te ulepszenia nie są w stanie ukryć faktu, że wciąż jest to produkcja ewidentnie niskobudżetowa i żadnych wyborów miss piękności raczej nie wygra, to przynajmniej teraz nie straszy już swoją grafiką. Co warte pochwały, o dziwo, Warband działa wyraźnie płynniej niż wersja podstawowa. Jeśli chodzi o inne aspekty techniczne, to sporego kopa dostała sztuczna inteligencja. Kontrolowani przez komputer wojacy są teraz wyraźnie bardziej agresywni i stanowią większe zagrożenia dla gracza. Poprawki rozciągają się również na system morale. Jeśli nieprzyjaciele zdadzą sobie sprawę, że są bez szans, to często próbują ratować się ucieczką. Udostępniony świat gry zawiera wszystkie lokacje, które były obecne w pierwowzorze, jednocześnie wprowadzając nową frakcję (Sułtanat Sarranidzki) i masę dodatkowych zadań do wypełnienia. Oznacza to, że jeśli nie posiadacie egzemplarza Mount & Blade, to przygodę z tą serią możecie spokojnie zacząć od Warband, kompletnie pomijając podstawkę. Jest to możliwe, ponieważ dodatek nie wymaga zainstalowania tej ostatniej. Jednym z głównych zarzutów wobec pierwowzoru był słabo nakreślony tryb kampanii. Gra była olbrzymim placem zabaw, nie prowadziła nas za rączkę, zamiast tego sami musieliśmy znaleźć sobie coś do roboty.
mount and blade warband recenzja